Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
Kłamiesz! - chciał krzyczeć Magwer, ale tylko jęk wydobył się z jego gardła. - Przecież oni wszyscy...
- Kłamiesz! - To Doron. - Chcieli cię zabić.
- Popełniłem błąd, dopuściłem do buntu. Ty nic nie rozumiesz, Liściu, choć ponoć nosisz w sobie pradawną mądrość. Miasto Os zawładnęło tą ziemią przed wiekami. Ugięliśmy karki. Afrowie stali się rabami oddającymi hołd Czarnej Pani. Lecz dzięki temu Gniazdo nie narzuciło nam swoich namiestników. Gniazdo zabierało spyżę i krzemień, lecz pozostawiało w spokoju myśli. To my, Afrowie, słaliśmy w las Szepczących, to na nasz rozkaz uczyli oni ludzi, dawali im wiarę i nadzieję. I my też wysyłaliśmy żołnierzy na zbuntowane wsie
Kłamiesz! - chciał krzyczeć Magwer, ale tylko jęk wydobył się z jego gardła. - Przecież oni wszyscy...<br>- Kłamiesz! - To Doron. - Chcieli cię zabić.<br>- Popełniłem błąd, dopuściłem do buntu. Ty nic nie rozumiesz, Liściu, choć ponoć nosisz w sobie pradawną mądrość. Miasto Os zawładnęło tą ziemią przed wiekami. Ugięliśmy karki. Afrowie stali się rabami oddającymi hołd Czarnej Pani. Lecz dzięki temu Gniazdo nie narzuciło nam swoich namiestników. Gniazdo zabierało spyżę i krzemień, lecz pozostawiało w spokoju myśli. To my, Afrowie, słaliśmy w las Szepczących, to na nasz rozkaz uczyli oni ludzi, dawali im wiarę i nadzieję. I my też wysyłaliśmy żołnierzy na zbuntowane wsie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego