Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 06.05
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
raz po raz "w papirach grzebie" i przytacza dzieła a to Samuela Olinera, a to Zygmunta Baumana, a to Jamesa Giliagana, a to Ervinga Goffmana, a to Gunnara Myrdala, a to Elaine Scarry, wymienia Browninga, Goldhagena, Dostojewskiego, Orwella, Klemperera, Zimbardo, Milgrama itd. Niesłychanie łatwo jest w takim kontekście wszcząć aksjologiczny raban, że niby gdzie wymienione dzieła, a gdzie wojenna rzeczywistość, gdzie myśli uczonych, a gdzie myśli torturujących i torturowanych, gdzie głowy teoretyków rzeczywistości, a gdzie głowy Rumsfelda czy Busha.

Gdzie? Daleko. Bardzo daleko i nie ma co kwestionować tej odległości, nie ma co ironicznie sugerować, że amerykańskim żołnierzom, ich przywódcom, a
raz po raz "w &lt;orig&gt;papirach&lt;/&gt; grzebie" i przytacza dzieła a to Samuela Olinera, a to Zygmunta Baumana, a to Jamesa Giliagana, a to Ervinga Goffmana, a to Gunnara Myrdala, a to Elaine Scarry, wymienia Browninga, Goldhagena, Dostojewskiego, Orwella, Klemperera, Zimbardo, Milgrama itd. Niesłychanie łatwo jest w takim kontekście wszcząć aksjologiczny raban, że niby gdzie wymienione dzieła, a gdzie wojenna rzeczywistość, gdzie myśli uczonych, a gdzie myśli torturujących i torturowanych, gdzie głowy teoretyków rzeczywistości, a gdzie głowy Rumsfelda czy Busha.<br><br>Gdzie? Daleko. Bardzo daleko i nie ma co kwestionować tej odległości, nie ma co ironicznie sugerować, że amerykańskim żołnierzom, ich przywódcom, a
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego