Typ tekstu: Książka
Autor: Lisowski Krzysztof
Tytuł: Przechodzenie przez rzekę
Rok: 1997
nasze błyszczące oczy
biegnące za marzeniem młode ciała
z miasta do miasta wędrujące
w światłach wieczorów
i książek
znów od granicy
od godzin serdecznej rozmowy
wracam czytając o sukcesie
i konaniu Gombrowicza
o jego oknie na wschód
przesłoniętym w Berlinie
jadący ze mną barbarzyńcy
uciekają przed śniegiem
swojej wielkiej ojczyzny
raczą się teraz chlebem
wędzonym boczkiem i wódką
z blaszanych garnuszków
błyszczą im oczy
ich rozmowa
o sposobach posiadania
strategiach zdobycia rzeczy
nadchodzącej wojnie apetytów
słucham ich i podziwiam
nie mogę się bronić
tym szlachetnym smutkiem
czystą myślą
notatką z ciepłego Vence
nic tu po mnie
(jak w jednym z pubów w
nasze błyszczące oczy<br>biegnące za marzeniem młode ciała<br>z miasta do miasta wędrujące<br>w światłach wieczorów<br>i książek<br>znów od granicy<br>od godzin serdecznej rozmowy<br>wracam czytając o sukcesie<br>i konaniu Gombrowicza<br>o jego oknie na wschód<br>przesłoniętym w Berlinie<br>jadący ze mną barbarzyńcy<br>uciekają przed śniegiem<br>swojej wielkiej ojczyzny<br>raczą się teraz chlebem<br>wędzonym boczkiem i wódką<br>z blaszanych garnuszków<br>błyszczą im oczy<br>ich rozmowa<br>o sposobach posiadania<br>strategiach zdobycia rzeczy<br>nadchodzącej wojnie apetytów<br>słucham ich i podziwiam<br>nie mogę się bronić<br>tym szlachetnym smutkiem<br>czystą myślą<br>notatką z ciepłego Vence<br>nic tu po mnie<br>(jak w jednym z pubów w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego