tydzień, jak się czuje, jak mu się wiedzie, jakie ma kłopoty, jak sobie radzi, jak mu się układa z rodziną. To był taki nasz kontakt z oddziałem po leczeniu.<br> Minęło już tyle lat, a ja bardzo często przychodzę na oddział.<br>Z tym że teraz relacje się pozmieniały. Przychodzę tam po radę, ale nie jak do terapeutów, już bardziej na stopie koleżeńskiej. Były pacjent - czy, jak to mówią, absolwent tego oddziału - w każdej chwili może przyjść z różnymi sprawami, tam zawsze mają dla niego czas, zawsze zostanie wysłuchany. Oddział często organizuje różnego typu terapie dla absolwentów. Ja brałem udział w zajęciach TAZA