białym samochodzie słucham, co się stało z czerwonym peugeotem. Pani Krystyna trafiła w karambol na Trasie Łazienkowskiej. Nie bała się o siebie, lecz o synka; spodziewa się dziecka, wie że będzie znowu syn. Wyszła z katastrofy bez szwanku, chociaż zszokowana. Usiadła na słupku, po chwili przyszedł policjant z zaproszeniem do radiowozu; będzie jej wygodniej. Dała się zaprowadzić. Uznała, że się pozbiera, jeśli poprawi makijaż. Szuka w torebce - nie ma szminki. Policjant pyta, co zginęło, na co pani Krystyna: szminka, austriacka, rzadki kolor. Chyba jeszcze była w szoku, bo ta szminka wydawała jej się najważniejsza.<br>Siedzi sama, nagle odzywa się radiotelefon. Zdyszany