Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
konia (urzędnika), a pół-człowieka (spikera) z pensją, która mnie oszołomiła - trzystukilkudziesięciu złotych. Z laureatów konkursu ostał się już tylko zdobywca pierwszego miejsca, pan Karol Pieńkowski, biegły w kilku obcych językach, co wtedy bardzo się liczyło. Natychmiast też, czyli od maja, zacząłem codziennie zaczynać pracę na ulicy Zielnej o dziewiątej rado, by do dwunastej zajmować się przenudnymi zestawieniami dla ZAiKS'u, a od dwunastej przygotowywać się do dyżuru spikerskiego na świeżo uruchomionej Warszawie II-ej, który zaczynał się o trzynastej. O szesnastej, czyli jak się wtedy mawiało czwartej po południu, zdawałem dyżur swojemu zmiennikowi i byłem wolny. Wszystko to więc mieściło się w
konia (urzędnika), a pół-człowieka (spikera) z pensją, która mnie oszołomiła - trzystukilkudziesięciu złotych. Z laureatów konkursu ostał się już tylko zdobywca pierwszego miejsca, pan Karol Pieńkowski, biegły w kilku obcych językach, co wtedy bardzo się liczyło. Natychmiast też, czyli od maja, zacząłem codziennie zaczynać pracę na ulicy Zielnej o dziewiątej rado, by do dwunastej zajmować się przenudnymi zestawieniami dla ZAiKS'u, a od dwunastej przygotowywać się do dyżuru spikerskiego na świeżo uruchomionej Warszawie II-ej, który zaczynał się o trzynastej. O szesnastej, czyli jak się wtedy mawiało czwartej po południu, zdawałem dyżur swojemu zmiennikowi i byłem wolny. Wszystko to więc mieściło się w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego