Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
nie ma pan nic lepszego do roboty, niech pan się przy tym uprze.
Znowu chwilę jechali w milczeniu. Teraz już kapitan
nie spodziewał się sympatycznej rozmowy z dziennikarzem, zbyt ostro dał mu do zrozumienia, że nie wierzy w jego szczerość. Postanowił zacząć z innej beczki.
- Na pogrzebie będzie chyba cały rajdowy światek.
- Niech się pan tego nie spodziewa. Rodzina, delegacja z fabryki, może ktoś ze związku, z Automobilklubu. Nikt się tam nie będzie pchał, bo i po co?
- Myśli pan, że... - kapitan urwał: - Czy pogrzeb będzie w Warszawie?
- Pewnie tak. Już brat wziął sprawy w swoje ręce. Błyskawicznie się zjawił.
- Brat
nie ma pan nic lepszego do roboty, niech pan się przy tym uprze.<br>Znowu chwilę jechali w milczeniu. Teraz już kapitan &lt;page nr= 158&gt;<br>nie spodziewał się sympatycznej rozmowy z dziennikarzem, zbyt ostro dał mu do zrozumienia, że nie wierzy w jego szczerość. Postanowił zacząć z innej beczki.<br>- Na pogrzebie będzie chyba cały rajdowy światek.<br>- Niech się pan tego nie spodziewa. Rodzina, delegacja z fabryki, może ktoś ze związku, z Automobilklubu. Nikt się tam nie będzie pchał, bo i po co?<br>- Myśli pan, że... - kapitan urwał: - Czy pogrzeb będzie w Warszawie?<br>- Pewnie tak. Już brat wziął sprawy w swoje ręce. Błyskawicznie się zjawił.<br>- Brat
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego