Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 23
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1995
program chorwacki, ale bez dźwięku, bo z magnetofonu leciało "Mindżuszari". Kiedy ludzie się rozeszli od samobójcy, my z Bibą wróciliśmy do jego kawiarni. Patrzył smętnie na stłuczone szkło. Naprawa będzie drogo kosztować. Ten chłopak, który zbił szybę, pewnie przyjdzie następnego dnia i przeprosi. I co? I nic. Siedzimy znów nad rakiją w pustej salce, obok zaśmiewa się miejscowy Głupi Jasio, którego Biba żywi w zamian za sprzątanie. - Jeszcze kilka lat tej wojny i wszyscy będziemy tacy jak on - rzuca Biba. Z Bogiem, Serbio Chorwaci pogonili Serbów, Serbowie Chorwatów. Opuszczone domostwa metodycznie wysadzano w powietrze. Tak na wszelki wypadek. Gdyby nawet odwróciło
program chorwacki, ale bez dźwięku, bo z magnetofonu leciało "Mindżuszari". Kiedy ludzie się rozeszli od samobójcy, my z Bibą wróciliśmy do jego kawiarni. Patrzył smętnie na stłuczone szkło. Naprawa będzie drogo kosztować. Ten chłopak, który zbił szybę, pewnie przyjdzie następnego dnia i przeprosi. I co? I nic. Siedzimy znów nad rakiją w pustej salce, obok zaśmiewa się miejscowy Głupi Jasio, którego Biba żywi w zamian za sprzątanie. - Jeszcze kilka lat tej wojny i wszyscy będziemy tacy jak on - rzuca Biba. Z Bogiem, Serbio Chorwaci pogonili Serbów, Serbowie Chorwatów. Opuszczone domostwa metodycznie wysadzano w powietrze. Tak na wszelki wypadek. Gdyby nawet odwróciło
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego