Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 9
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
coś w Polakach pękło, pokazali, że nie zgadzają się na pomysły komunistów. Pokazali zwłaszcza tym, którzy zaraz po wojnie wyemigrowali na Zachód i żyli w przeświadczeniu, że ich rodacy w kraju niczym bezwolne dzieci uwierzyli w obietnice ludowej władzy i pogodzili się z nią. Okazało się, że się mylili.

Tamtego ranka na ulice wyszło w sumie 100 tys. osób - jedna trzecia mieszkańców miasta plus przyjezdni z okolicznych miejscowości. Bezpośrednim pretekstem były niskie płace i kiepska organizacja pracy. Wyszli, choć jeszcze dzień wcześniej sąsiad bał się sąsiada, a polityczny dowcip krążył tylko wśród najbliższych. Wszyscy bali się wszechobecnych agentów bezpieki. Dr Stanisław
coś w Polakach pękło, pokazali, że nie zgadzają się na pomysły komunistów. Pokazali zwłaszcza tym, którzy zaraz po wojnie wyemigrowali na Zachód i żyli w przeświadczeniu, że ich rodacy w kraju niczym bezwolne dzieci uwierzyli w obietnice ludowej władzy i pogodzili się z nią. Okazało się, że się mylili. <br><br>Tamtego ranka na ulice wyszło w sumie 100 tys. osób - jedna trzecia mieszkańców miasta plus przyjezdni z okolicznych miejscowości. Bezpośrednim pretekstem były niskie płace i kiepska organizacja pracy. Wyszli, choć jeszcze dzień wcześniej sąsiad bał się sąsiada, a polityczny dowcip krążył tylko wśród najbliższych. Wszyscy bali się wszechobecnych agentów bezpieki. Dr Stanisław
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego