Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Wszystko czerwone
Rok wydania: 2001
Rok powstania: 1974
kradną śliwki - odparła Alicja gniewnie. - I łamią żywopłot, bo przełażą byle gdzie. Mam nadzieję, że uciekły.
Zanim zdążyłam zaprotestować przeciwko wypędzaniu dzieci za pomocą rzucania się na mnie bez uprzedzenia, za oknem coś zaszeleściło.
- Alicja?... - powiedział niepewnie cichy damski głos.
- Co?! - przeraziła się Alicja i czym prędzej włożyła okulary. - O rany boskie! Agnieszka!!!
Obejrzałam się czym prędzej. Agnieszki osobiście nie znałam, ale dużo o niej słyszałam, była to bowiem młoda osoba o tak osobliwym charakterze, że gdziekolwiek się znalazła, natychmiast powodowała co najmniej komplikacje. Do Allerd przybyła po raz pierwszy przed rokiem jako narzeczona ciotecznego bratanka Alicji, po czym bezwolnie, bez protestów
kradną śliwki - odparła Alicja gniewnie. - I łamią żywopłot, bo przełażą byle gdzie. Mam nadzieję, że uciekły.<br>Zanim zdążyłam zaprotestować przeciwko wypędzaniu dzieci za pomocą rzucania się na mnie bez uprzedzenia, za oknem coś zaszeleściło.<br>- Alicja?... - powiedział niepewnie cichy damski głos.<br>- Co?! - przeraziła się Alicja i czym prędzej włożyła okulary. - O rany boskie! Agnieszka!!!<br>Obejrzałam się czym prędzej. Agnieszki osobiście nie znałam, ale dużo o niej słyszałam, była to bowiem młoda osoba o tak osobliwym charakterze, że gdziekolwiek się znalazła, natychmiast powodowała co najmniej komplikacje. Do Aller&lt;symbol desc="oslash"&gt;d przybyła po raz pierwszy przed rokiem jako narzeczona ciotecznego bratanka Alicji, po czym bezwolnie, bez protestów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego