Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
i wręczenie prezentów - wszystko to sprawiło, że maluchy czuły się doskonale i absolutnie nie chciały słyszeć o zakończeniu zabawy.
Czteroletni Michał B., podobnie jak inne dzieci, był ogromnie podniecony, brykał jak rozbawiony źrebak, śmiał się i krzyczał z radości. Nagle jakieś ramię czule otoczyło jego drobną figurkę. Zaskoczony chłopiec uniósł raptownie głowę i zobaczył, że to jego mama Grażyna B. sygnalizuje w ten sposób, że pora iść do domu. Już?! A on tak chciałby pozostać dopóki tylko się da w dużej, jasnej, ciepłej i odświętnie udekorowanej sali przedszkola, w którym czuł się bodajże lepiej niż we własnym domu... Michał gwałtownie zaprotestował
i wręczenie prezentów - wszystko to sprawiło, że maluchy czuły się doskonale i absolutnie nie chciały słyszeć o zakończeniu zabawy.<br>Czteroletni Michał B., podobnie jak inne dzieci, był ogromnie podniecony, brykał jak rozbawiony źrebak, śmiał się i krzyczał z radości. Nagle jakieś ramię czule otoczyło jego drobną figurkę. Zaskoczony chłopiec uniósł raptownie głowę i zobaczył, że to jego mama Grażyna B. sygnalizuje w ten sposób, że pora iść do domu. Już?! A on tak chciałby pozostać dopóki tylko się da w dużej, jasnej, ciepłej i odświętnie udekorowanej sali przedszkola, w którym czuł się bodajże lepiej niż we własnym domu... Michał gwałtownie zaprotestował
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego