Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
powtórzy. A więc jednak ktoś doniósł. Kto? Nie ośmieliłbym się wskazać palcem, choć ślady prowadziły w stronę jednego z kolegów, który bardzo interesował się życiem prywatnym na Krupniczej. Dowodów jednak nie miałem. Był to rok 1951. Cenzura wygodnie usadowiła się w swym gmachu, instrukcje szły z Warszawy i były solidnie respektowane przez dobranych urzędników, nad którymi czuwał Komitet Wojewódzki PZPR. Jeśli ktoś napisał książkę apolityczną, ot, zwyczajną opowieść o życiu i miłości, której czytelnik na próżno szukał po księgarniach, krytycy zgodnym chórem nazywali ten rodzaj literacki bezideową, drobnomieszczańską pisaniną, niepotrzebną nikomu. Ucieczką przed istotnymi dla społeczeństwa problemami, miganiem się od odpowiedzialności
powtórzy. A więc jednak ktoś doniósł. Kto? Nie ośmieliłbym się wskazać palcem, choć ślady prowadziły w stronę jednego z kolegów, który bardzo interesował się życiem prywatnym na Krupniczej. Dowodów jednak nie miałem. Był to rok 1951. Cenzura wygodnie usadowiła się w swym gmachu, instrukcje szły z Warszawy i były solidnie respektowane przez dobranych urzędników, nad którymi czuwał Komitet Wojewódzki PZPR. Jeśli ktoś napisał książkę apolityczną, ot, zwyczajną opowieść o życiu i miłości, której czytelnik na próżno szukał po księgarniach, krytycy zgodnym chórem nazywali ten rodzaj literacki bezideową, drobnomieszczańską pisaniną, niepotrzebną nikomu. Ucieczką przed istotnymi dla społeczeństwa problemami, miganiem się od odpowiedzialności
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego