Typ tekstu: Książka
Autor: Szpotański Janusz
Tytuł: Zebrane utwory poetyckie
Rok wydania: 1990
Lata powstania: 1951-1989
Wardęgi rzekł raz: Piotrze!
Daj go do wojska! Tam się dotrze!
Wyrobi się, szlifu nabierze!
Bo tak... Sam widzisz, mówiąc szczerze!
Lecz z miejsca go ofuknął stary:
Dla głupków dobre są koszary,
a Aleks ma mózgowe zwoje!
I nie posłuchał. Ma za swoje!

Znów mi się robi powieść-rzeka.
Dość retrospekcji! Akcja czeka!

Sześć godzin trwa już oblężenie.
Na ostateczne uderzenie
najwyższy przeto nastał czas,
a że sam wróg do nory wlazł,
tam więc otrzyma coup de gr ace!

Wszystko dokładnie już zbadano,
a Tumor osobiście rano
ruszył na objazd wrażej twierdzy,
szukając w niej najmniejszej szczerby.
Wreszcie wypatrzył przez lornetę
Wardęgi rzekł raz: Piotrze!<br>Daj go do wojska! Tam się dotrze!<br>Wyrobi się, szlifu nabierze!<br>Bo tak... Sam widzisz, mówiąc szczerze!<br>Lecz z miejsca go ofuknął stary:<br>Dla głupków dobre są koszary,<br>a Aleks ma mózgowe zwoje!<br>I nie posłuchał. Ma za swoje!<br><br>Znów mi się robi powieść-rzeka.<br>Dość retrospekcji! Akcja czeka!<br><br>Sześć godzin trwa już oblężenie.<br>Na ostateczne uderzenie<br>najwyższy przeto nastał czas,<br>a że sam wróg do nory wlazł,<br>tam więc otrzyma coup de gr ace!<br><br>Wszystko dokładnie już zbadano,<br>a Tumor osobiście rano<br>ruszył na objazd wrażej twierdzy,<br>szukając w niej najmniejszej szczerby.<br>Wreszcie wypatrzył przez lornetę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego