Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
Przypadkiem, w latrynie. Ledwie się trzymał na nogach. Wypruwała z niego życie biegunka, ta mordercza choroba obozowa. My, starzy więźniowie, wiedzieliśmy, że w takim wypadku trzeba przez parę dni powstrzymać się całkowicie od jedzenia. On nie mógł opanować głodu i dlatego musiał zginąć. Powiedziałem mu o tym. Odrzekł mi z rezygnacją w głosie:
- Ja nie jestem silnym człowiekiem. W normalnych warunkach mogłem udawać silnego. Ale tu? Zobaczysz mnie w grupie muzułmanów, idących do pieca.
Obiecałem mu, że pomówię z mecenasem, aby postarał się go zabrać do siebie, do magazynu. Potem pomogłem mu przejść kilkanaście metrów. Osunął się na ziemię. Zapadał zmierzch
Przypadkiem, w latrynie. Ledwie się trzymał na nogach. Wypruwała z niego życie biegunka, ta mordercza choroba obozowa. My, starzy więźniowie, wiedzieliśmy, że w takim wypadku trzeba przez parę dni powstrzymać się całkowicie od jedzenia. On nie mógł opanować głodu i dlatego musiał zginąć. Powiedziałem mu o tym. Odrzekł mi z rezygnacją w głosie:<br>- Ja nie jestem silnym człowiekiem. W normalnych warunkach mogłem udawać silnego. Ale tu? Zobaczysz mnie w grupie muzułmanów, idących do pieca.<br>Obiecałem mu, że pomówię z mecenasem, aby postarał się go zabrać do siebie, do magazynu. Potem pomogłem mu przejść kilkanaście metrów. Osunął się na ziemię. Zapadał zmierzch
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego