Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
Ale może ja w ogóle za mało rozumiem. Więcej z pewnością rozumiał krępy obywatel odziany w dresy, którego widziałem niedawno na ulicy. Zatrzymał się obok mnie na światłach w samochodzie typu BMW cabrio. Z głośników ryczało "umc umc umc", zaś jego przyozdobiona złotym łańcuchem ręka spoczywała w dekolcie rozanielonej kobiety rodzaju żeńskiego.
- O, bejbe - powiedział, wciskając w podłogę tak zwany przyspieszacz, nazywany również nieelegancko pedałem. - O, bejbe - powiedziały jednocześnie dwie rozanielone uczennice, gdy ujrzały ten widok. Tego dnia poszedłem na wódkę, by rozpaczać nad kondycją naszej cywilizacji. Człowiek Żaba nie odbierał telefonu. a szkoda, bo byłem po wypłacie. Dobranoc państwu.


ZAPYTALIŚMY INNYCH
Ale może ja w ogóle za mało rozumiem. Więcej z pewnością rozumiał krępy obywatel odziany w dresy, którego widziałem niedawno na ulicy. Zatrzymał się obok mnie na światłach w samochodzie typu BMW cabrio. Z głośników ryczało "umc umc umc", zaś jego przyozdobiona złotym łańcuchem ręka spoczywała w dekolcie rozanielonej kobiety rodzaju żeńskiego. <br>- O, bejbe - powiedział, wciskając w podłogę tak zwany przyspieszacz, nazywany również nieelegancko pedałem. - O, bejbe - powiedziały jednocześnie dwie rozanielone uczennice, gdy ujrzały ten widok. Tego dnia poszedłem na wódkę, by rozpaczać nad kondycją naszej cywilizacji. Człowiek Żaba nie odbierał telefonu. a szkoda, bo byłem po wypłacie. Dobranoc państwu.&lt;/&gt;<br><br><br>&lt;div type="art"&gt;&lt;tit&gt;ZAPYTALIŚMY INNYCH
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego