Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
sporo stresu, ale i sporo śmiechu, kiedy będziecie wspominać te okropne przeżycia. Cóż, wszak nic, co ludzkie, nie jest nam obce...

Chłodne szaleństwo
Pracowałam w ekskluzywnym sklepie spożywczym i sypiałam z jednym z właścicieli. Musieliśmy ukrywać nasz związek, ponieważ drugi właściciel nie mógł się dowiedzieć, że jego partner w interesach romansuje z pracownicą. Pewnego upalnego wieczoru drugi właściciel wybrał się na zakupy, nieświadomie zostawiając wolną rękę mnie i mojemu namiętnemu kochankowi. Poszłam w ślad za tym ostatnim na tyły sklepu - zaciągnął mnie do chłodni na mięso. Było tam zimno jak diabli, ale, jak sądzę, ta dziwaczna sceneria podziałała na niego jak
sporo stresu, ale i sporo śmiechu, kiedy będziecie wspominać te okropne przeżycia. Cóż, wszak nic, co ludzkie, nie jest nam obce...<br><br>Chłodne szaleństwo <br>Pracowałam w ekskluzywnym sklepie spożywczym i sypiałam z jednym z właścicieli. Musieliśmy ukrywać nasz związek, ponieważ drugi właściciel nie mógł się dowiedzieć, że jego partner w interesach romansuje z pracownicą. Pewnego upalnego wieczoru drugi właściciel wybrał się na zakupy, nieświadomie zostawiając wolną rękę mnie i mojemu namiętnemu kochankowi. Poszłam w ślad za tym ostatnim na tyły sklepu - zaciągnął mnie do chłodni na mięso. Było tam zimno jak diabli, ale, jak sądzę, ta dziwaczna sceneria podziałała na niego jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego