Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
jedna z niewiast nie ujdzie hańbie. Mecenas zażądał od Borowskiego koni. Ma dość, poszuka gościny gdzie indziej. On i jego żona nawet nie pożegnali się ze wszystkimi. Pani Krysia i "narzeczona" Józika stwierdziły, że muszą jechać do powiatu, do szpitala. Pani Krysia skarżyła się na bóle wyrostka, "narzeczona", że odłamek ropieje jej w łydce i potrzebuje lekarskiej pomocy.

- Taki mi wyrostek. Dziewięć miesięcy dojrzewa - parsknęła Burakówna. - Skrobać się chcą, jedna z drugą, wydry. Tutaj ludzie giną, a im tylko świństwa w głowie!
- Co ty pleciesz! Jak można tak na kogoś!
- Mnie to nie obszczekały, jakem chodziła z Januszem? Chociaż do szpitala
jedna z niewiast nie ujdzie hańbie. Mecenas zażądał od Borowskiego koni. Ma dość, poszuka gościny gdzie indziej. On i jego żona nawet nie pożegnali się ze wszystkimi. Pani Krysia i "narzeczona" Józika stwierdziły, że muszą jechać do powiatu, do szpitala. Pani Krysia skarżyła się na bóle wyrostka, "narzeczona", że odłamek ropieje jej w łydce i potrzebuje lekarskiej pomocy.<br><br> - Taki mi wyrostek. Dziewięć miesięcy dojrzewa - parsknęła Burakówna. - Skrobać się chcą, jedna z drugą, wydry. Tutaj ludzie giną, a im tylko świństwa w głowie!<br> - Co ty pleciesz! Jak można tak na kogoś!<br> - Mnie to nie obszczekały, jakem chodziła z Januszem? Chociaż do szpitala
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego