Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
obumierał wokół mnie w tym swoim jesiennym krajobrazie, pełnym szarości, welonowych mgieł, ciszy martwoty, przerywanej tylko z rzadka krakaniem wron, szczekaniem psów, Nika i Bera, które mieliśmy opuścić i celnymi strzałami pana Trawińskiego, którymi zraszał on niby kropelkami maleńkich śmierci miedzyńskie ugory. Nasz kilkuletni pobyt dał temu zakątkowi parę lat rozkwitu, dał mu urodę istoty zadbanej i bliskiej, użyczył mu pogody ludzi, którzy tu dłużej lub krócej przebywali, dobrobytu, może trochę więcej niż dobrobytu, łudząco przypominającego dostatek, chociaż na pewno nie bogactwo. Teraz Miedzyń przechodził w ręce nowego właściciela, który nie tylko nie zapłaci ojcu umówionej sumy sprzedażnej, ale pogrąży majątek
obumierał wokół mnie w tym swoim jesiennym krajobrazie, pełnym szarości, welonowych mgieł, ciszy martwoty, przerywanej tylko z rzadka krakaniem wron, szczekaniem psów, Nika i Bera, które mieliśmy opuścić i celnymi strzałami pana Trawińskiego, którymi zraszał on niby kropelkami maleńkich śmierci miedzyńskie ugory. Nasz kilkuletni pobyt dał temu zakątkowi parę lat rozkwitu, dał mu urodę istoty zadbanej i bliskiej, użyczył mu pogody ludzi, którzy tu dłużej lub krócej przebywali, dobrobytu, może trochę więcej niż dobrobytu, łudząco przypominającego dostatek, chociaż na pewno nie bogactwo. Teraz Miedzyń przechodził w ręce nowego właściciela, który nie tylko nie zapłaci ojcu umówionej sumy sprzedażnej, ale pogrąży majątek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego