Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 7
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
żarty coraz bardziej przypominają obelgi. Żaden z facetów okupujących zalany piwem bar nie może być lepszy niż pozostali. Co robią? Wymyślają sobie przezwiska. Jeśli któryś pracuje umysłowo, uznają go za faceta bez jaj. Ktoś nie ma dziewczyny? Totalny nieudacznik. Itd, itp. Jednak, o dziwo, nikt się nie obraża i nie rwie do bitki. Takie rozmowy wiążą mężczyzn i dają im poczucie równości. W porządku, jestem do kitu - myślą sobie - ale w końcu nie tylko ja!

Nie takie rzeczy żeśmy ze szwagrem robili...

Kiedy mieszkali w akademiku, wynajmowanym wspólnie mieszkaniu albo dwa bloki od siebie na rodzinnym osiedlu, mogli widywać się tak
żarty coraz bardziej przypominają obelgi. Żaden z facetów okupujących zalany piwem bar nie może być lepszy niż pozostali. Co robią? Wymyślają sobie przezwiska. Jeśli któryś pracuje umysłowo, uznają go za faceta bez jaj. Ktoś nie ma dziewczyny? Totalny nieudacznik. Itd, itp. Jednak, o dziwo, nikt się nie obraża i nie rwie do bitki. Takie rozmowy wiążą mężczyzn i dają im poczucie równości. W porządku, jestem do kitu - myślą sobie - ale w końcu nie tylko ja!<br><br>&lt;tit&gt;Nie takie rzeczy żeśmy ze szwagrem robili...&lt;/&gt;<br><br>Kiedy mieszkali w akademiku, wynajmowanym wspólnie mieszkaniu albo dwa bloki od siebie na rodzinnym osiedlu, mogli widywać się tak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego