całą długość wsi, a nawet dalej - w Białym Dunajcu, gdzie dotarł weselny orszak, ustawiały się tłumy, by podziwiać odświętne stroje weselnych gości, piękne konie, furki i <dialect>fasiągi</>, by posłuchać wysokiego <dialect>zaśpiewu pytackiej</> czwórki. Tymczasem na <orig>poroniańskim</> rondzie licznych kibiców miała wesoła ferajna, która wystawiła tradycyjną bramę weselną w oczekiwaniu na rytualną flaszkę gorzałki. W przeciwieństwie do zwykłych "<orig>jabcokowych</> ferajn", które towarzyszą weselom, ci wystąpili z fasonem i gdyby nie nadmierna ilość wulgaryzmów, towarzyszących ich występom, pomimo sporej rzeszy przyglądających się im dzieci, można by nawet rzec, że z dobrym smakiem. Oczekiwanie na weselny orszak umilano sobie goleniem siekierą przygodnych widzów po