Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
Arystokrata, ale z przekonań komunista. Komunista, ale jeszcze arystokrata. Komunista... Nagle wszyscy okazują się w pokrewieństwie. Pan Ostaszewski senior ma tu nagle gabinet. Państwo Niedzielscy... A gdzie Morstinowie? Do wspomnień, do "pamiętam", dołączają się jakieś półsłowa. Resztę pokrywa milczenie. Bo i co z tych rzeczy może pamiętać, co z tych rzeczy może rozumieć

dziecko. Skoro nawet dorośli mówili o tym niewyraźnym, półtajemnym językiem, najważniejsze rzeczy zostawiając dla siebie. Wyraziście rysowały się tylko kroki pod drzwiami, warczenie psa. A potem Leopold Staff przyjeżdżał do Pławowic i brał małego Jacka na ręce. Tu była sala balowa... tu się jadało podwieczorki... tańczyło... tańczyło? Tu
Arystokrata, ale z przekonań komunista. Komunista, ale jeszcze arystokrata. Komunista... Nagle wszyscy okazują się w pokrewieństwie. Pan Ostaszewski senior ma tu nagle gabinet. Państwo Niedzielscy... A gdzie Morstinowie? Do wspomnień, do "pamiętam", dołączają się jakieś półsłowa. Resztę pokrywa milczenie. Bo i co z tych rzeczy może pamiętać, co z tych rzeczy może rozumieć<br> &lt;page nr=87&gt;<br> dziecko. Skoro nawet dorośli mówili o tym niewyraźnym, półtajemnym językiem, najważniejsze rzeczy zostawiając dla siebie. Wyraziście rysowały się tylko kroki pod drzwiami, warczenie psa. A potem Leopold Staff przyjeżdżał do Pławowic i brał małego Jacka na ręce. Tu była sala balowa... tu się jadało podwieczorki... tańczyło... tańczyło? Tu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego