Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
Przestawił pospiesznie drugą nogę w dalekim wykroku
i z jego ust wyrwał się okrzyk. Tym razem cały
strumień bólu popłynął z ziemi, rozcinał
stopę i łydkę, biegł wzdłuż uda, rozspajał
ciało, darł je żywcem, trząsł nim i szarpał.

Awaru zachwiał się, byłby upadł,
ale wysiłkiem całego ciała oderwał stopę i rzucił
się
do tyłu w zbawcze zarośla. Leżał na ziemi,
czując, jak całe ciało drży. Po skórze spływały
mu strugi potu, a uszy pełne były przeraźliwego,
świdrującego dźwięku. Zrozumiał, że to sygnał
alarmu, który rozległ się w chwili ostatniego stąpnięcia.
Usłyszał głosy ludzkie, nawoływania, poczęły
trzaskać gałęzie, ktoś przedzierał się gąszczem.

Nie
Przestawił pospiesznie drugą nogę w dalekim wykroku <br>i z jego ust wyrwał się okrzyk. Tym razem cały <br>strumień bólu popłynął z ziemi, rozcinał <br>stopę i łydkę, biegł wzdłuż uda, rozspajał <br>ciało, darł je żywcem, trząsł nim i szarpał.<br><br> Awaru zachwiał się, byłby upadł, <br>ale wysiłkiem całego ciała oderwał stopę i rzucił <br>się do tyłu w zbawcze zarośla. Leżał na ziemi, <br>czując, jak całe ciało drży. Po skórze spływały <br>mu strugi potu, a uszy pełne były przeraźliwego, <br>świdrującego dźwięku. Zrozumiał, że to sygnał <br>alarmu, który rozległ się w chwili ostatniego stąpnięcia. <br>Usłyszał głosy ludzkie, nawoływania, poczęły <br>trzaskać gałęzie, ktoś przedzierał się gąszczem.<br><br>Nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego