ponad stan. Falbanki i kołnierzyki <br>b‚b‚ stały się niemodne, wywoływały śmieszki <br>koleżanek, a wywijane na wierzch skarpetki, podobnie jak sandały <br>z masywną piętką, były rozpaczliwie "przedwojenne". <br>I kiedyś wreszcie Dominika, jedyna w klasie, przyszła <br>na zabawę szkolną w granatowej sukience i pończochach <br>w prążki<br>Uciekła wtedy z sali gimnastycznej, przybranej na bal kolorową, <br>poskręcaną w harmonijkę krepiną, chodziła długo <br>po ciemnych ulicach, by usiąść o nagle nocnej godzinie <br>w kucki przed domem; objęła ramionami kolana i rozpłakała <br>się. I ten jej płacz usłyszała mama.<br>Od tamtego płaczliwego, "prążkowanego" wieczoru, <br>jak go nazwały, znalazła Dominika wspólny język z mamą