oka swego,<br>A potym ździebłka sięgaj w oczach u drugiego!<br>Chwalisz, jako w twym zborze dobrze nauczają,<br>A przedsię tam sie ciśniesz, kędy rozdawają.<br>A jesli jeszcze z niczym odjedziesz do żony,<br>Jakobyś wodę święcił albo też krzcił dzwony.</><br>(Na heretyki, ks. III)<br><br>Jest w tym obosiecznym śmiechu niechęć do samej istoty sporów religijnych, jest poświadczenie irenistycznego stanowiska humanisty. Z tejże perspektywy patrzał Kochanowski na poczynania nuncjatury papieskiej zachęcającej króla, zresztą bezskutecznie, do zastosowania ostrych środków w walce z różnowiercami. I wtedy, pomijając szczegóły i nazwiska, tak że nie wiemy, o którego nuncjusza chodziło, napisał we fraszce (50. ksiąg pierwszych) Na