czarownic, dla których wznoszono stosy, dorzucając następnych zabitych do uprzednich dziesiątków tysięcy. Wszystko straciło sens. Im bardziej jednak świat popadał w chaos, tym trudniejsze okazywało się znalezienie wyjścia z sytuacji, racjonalnej płaszczyzny, na której można by rzecz zakończyć. Tak mijały kolejne wiosny i jesienie. Czekano właściwie, aż wszystko wypali się samo z siebie.<br><br>Ostatecznie po trzydziestu latach, czterech miesiącach i dwudziestu czterech dniach zawarto pokój. I wtedy rozpoczęły się dla mieszkańców dni najgorsze. Zdemobilizowane, wygłodniałe hordy żołdactwa rabowały teraz, gwałciły, mordowały i paliły na własną rękę. Zniknęły resztki porządku i nadziei. Pokój westfalski przyniósł ostateczne uznanie niezależności Szwajcarii i Niderlandów, co dalibóg nie