tym się kończyło. Natomiast Angus, zatruwał życie innym i ściągał kłopoty na otoczenie, a przez cały czas był przekonany, że tak właśnie powinien się zachowywać.<br>Jedenastego dnia pod wieczór, gdy Angus, wciąż jeszcze nie otrząsnąwszy się z fascynacji, patrzył przez okno na wirujące niebo pełne ptaków, przed domem zatrzymały się sanki z których wysiadła matka. Bóg go wysłuchał, wróciła szczęśliwie.<br>Najpierw opowiadała wszystkim co widziała, ale nie zbyt długo, zmęczona wycofała się do pokoiku zanim zrobiło się późno. Tam jednak, jeszcze przed zaśnięciem, opowiedziała dopiero teraz Angusowi, co stanowiło właściwy cel i sens wyprawy.<br>Dwa razy przejechała granicę Rzeszy Niemieckiej, posługując