Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
krowę, starczało, żeby ogarnął ich szał. Zatłukliby nas, gdyby dopadli, rzucali kamieniami, ale myśmy uciekli. Ambasador kazał mi prowadzić. Nawet się nie obejrzał, tylko łykał głośno ślinę. Potem powiedział: "Kriszan, ty prowadziłeś, ja cię obronię, weźmiemy dobrego adwokata. Ja ci zapłacę''. Wtedy bałem się go i zgodziłem się. Potem znowu sapał i coś planował, wreszcie położył mi rękę na ramieniu: "Nie będzie sprawy. Tylko milcz i słuchaj mnie. Nie pożałujesz''.
- Dostałem cukierki z anyżkiem, wujku, spróbuj - wpadł Mihaly. Po gołych nogach chodziły mu światełka słoneczne, w oczach miał pełnię szczęścia. Patrzył zaskoczony na mężczyzn sposępniałych i skuloną kobietę, łokciem wspartą na
krowę, starczało, żeby ogarnął ich szał. Zatłukliby nas, gdyby dopadli, rzucali kamieniami, ale myśmy uciekli. Ambasador kazał mi prowadzić. Nawet się nie obejrzał, tylko łykał głośno ślinę. Potem powiedział: "Kriszan, ty prowadziłeś, ja cię obronię, weźmiemy dobrego adwokata. Ja ci zapłacę''. Wtedy bałem się go i zgodziłem się. Potem znowu sapał i coś planował, wreszcie położył mi rękę na ramieniu: "Nie będzie sprawy. Tylko milcz i słuchaj mnie. Nie pożałujesz''.<br>- Dostałem cukierki z anyżkiem, wujku, spróbuj - wpadł Mihaly. Po gołych nogach chodziły mu światełka słoneczne, w oczach miał pełnię szczęścia. Patrzył zaskoczony na mężczyzn sposępniałych i skuloną kobietę, łokciem wspartą na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego