Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dziennik Polski
Nr: 8/7
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1998
bezrobotnych kolegów, którzy także mieli ochotę się napić. Dostali po piwie i nie żałowali pięści ani nóg.
Marcin, który przechodził ulicą, był już na bani, a że zalecał się niegdyś do Agny, rozczulił się, słysząc opowieści o nieudanym małżeństwie dziewczyny i dołożył jej mężowi z czystej przyjemności, bezinteresownie. Bili go sąsiedzi, trzech chłopaków z drugiego końca wsi, którzy dopiero co wyszli z wojska i pałętali się z chustami na plecach, szukając okazji do darmowej wypitki. Przychodzili wypróbować swoją siłę znajomi oraz znajomi znajomych...
Rycho spędził w komórce dwie noce i trzy najgorsze w swoim życiu dni. Kiedy go w końcu wypuszczono
bezrobotnych kolegów, którzy także mieli ochotę się napić. Dostali po piwie i nie żałowali pięści ani nóg.<br>Marcin, który przechodził ulicą, był już na bani, a że zalecał się niegdyś do Agny, rozczulił się, słysząc opowieści o nieudanym małżeństwie dziewczyny i dołożył jej mężowi z czystej przyjemności, bezinteresownie. Bili go sąsiedzi, trzech chłopaków z drugiego końca wsi, którzy dopiero co wyszli z wojska i pałętali się z chustami na plecach, szukając okazji do darmowej wypitki. Przychodzili wypróbować swoją siłę znajomi oraz znajomi znajomych...<br>Rycho spędził w komórce dwie noce i trzy najgorsze w swoim życiu dni. Kiedy go w końcu wypuszczono
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego