Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 21
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
i policjanci, obok których przejeżdżał samochód.
Aby sprawdzić czy to prawda, ruszyliśmy tropem tajemniczego pojazdu. Śledziliśmy go uparcie przez kilka godzin. Wędrował po okolicy - z prędkością 150 km/h mknął do Kościeliska, a stąd na Gubałówkę. Później szybki powrót do miasta i objazd po okolicy. W czasie, gdy nasz reporter ścigał się z "rządową lancią", oficer dyżurny Biura Ochrony Rządu poinformował nas, że w Zakopanem nie ma żadnej delegacji, a samochód o podanych przez nas numerach nie należy do nich. Zapytaliśmy więc policjantów. Obiecali sprawdzić. Kilka godzin później udało im się wylegitymować obu pasażerów lanci. Dwaj młodzi warszawiacy nie byli zbyt
i policjanci, obok których przejeżdżał samochód.<br>Aby sprawdzić czy to prawda, ruszyliśmy tropem tajemniczego pojazdu. Śledziliśmy go uparcie przez kilka godzin. Wędrował po okolicy - z prędkością 150 km/h mknął do Kościeliska, a stąd na Gubałówkę. Później szybki powrót do miasta i objazd po okolicy. W czasie, gdy nasz reporter ścigał się z "rządową lancią", oficer dyżurny Biura Ochrony Rządu poinformował nas, że w Zakopanem nie ma żadnej delegacji, a samochód o podanych przez nas numerach nie należy do nich. Zapytaliśmy więc policjantów. Obiecali sprawdzić. Kilka godzin później udało im się wylegitymować obu pasażerów lanci. Dwaj młodzi warszawiacy nie byli zbyt
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego