mówił łagodnie Zajtowt. - Doprawdy, przed wakacjami trudno z wami sobie poradzić.<br>- A bo pan Rymsza zwraca się do nas jak do smarkaczów, a my idziemy przecież do gimnazjum - powiedział Kękuś - gdyby mój ojciec...<br>- Pan Rymsza jest chory i niedługo już chyba, niestety, będzie was uczył.<br>- On w ogóle nie ma seminarium nauczycielskiego! - krzyknął generał Syrojeżka.<br>- Proszę o spokój. Kto chciałby odpowiadać?<br>- Ja! - zawołał Zenuś.<br>- Proszę.<br>- Jeśli mi wolno, chciałbym odczytać moje wypracowanie pod tytułem "Piękno walki za ojczyznę". Chłopcy, uspokójcie się, bo nie mogę przecież zrywać głosu. Proszę pana, czy mam zaczekać...<br>- Cisza, chłopcy, posłuchajmy, co Dobrzynkiewicz przeczyta.<br>- "I poszli nasi