Typ tekstu: Książka
Autor: Miller Marek
Tytuł: Pierwszy milion
Rok: 1999
usiadł na obrotowym krześle przed dużym monitorem. Plastikowym widelcem wpakował do ust ostatnią porcję kaszanki.
- Lubi pan smażoną?... - zwrócił się do Kurtza. - No to co robimy i za ile?
- No i co, chłopaki? - Fanga wyszczerzył popsute zęby. - W śródmieściu jednak czegoś nie potrafią i przychodzicie do nas?
Frik przytaknął ze skruchą. Kurtz w jednym zdaniu wyłożył cały plan:
- Chcemy tylko wejść do środka i wyjść...
Siedemnasty wybuchnął śmiechem - rechotali na całe gardło.
- Wejść i wyjść. - Fanga przedramieniem naśladował ruchy frykcyjne. - Wejść i wyjść... "Tylko"?! Dwudziesty drugi zawsze miał za miękką dupę. Co byście bez nas zrobili?
- To co, stoi? - zapytał Kurtz
usiadł na obrotowym krześle przed dużym monitorem. Plastikowym widelcem wpakował do ust ostatnią porcję kaszanki. <br>- Lubi pan smażoną?... - zwrócił się do Kurtza. - No to co robimy i za ile?<br>- No i co, chłopaki? - Fanga wyszczerzył popsute zęby. - W śródmieściu jednak czegoś nie potrafią i przychodzicie do nas?<br>Frik przytaknął ze skruchą. Kurtz w jednym zdaniu wyłożył cały plan:<br>- Chcemy tylko wejść do środka i wyjść...<br>Siedemnasty wybuchnął śmiechem - rechotali na całe gardło.<br>- Wejść i wyjść. - Fanga przedramieniem naśladował ruchy frykcyjne. - Wejść i wyjść... "Tylko"?! Dwudziesty drugi zawsze miał za miękką dupę. Co byście bez nas zrobili?<br>- To co, stoi? - zapytał Kurtz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego