Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 44
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
odgłosy chrupania dochodzą z naszego brzegu. Ryzykując spłoszeniem zwierząt, zbliżamy się do ogromnego głazu stojącego nad samą wodą. Nic nie widać, tylko nadal słychać głośne zajadanie. Przyglądamy się całej okolicy - z tego miejsca jest dużo lepsza widoczność. Na niewielkiej jakby grobli uwitej ze ściętych wierzbowych konarów siedzi bóbr! Odsłonięty, nie skryty pod gałęziami. Po prostu siedzi nad wodą i zawzięcie gryzie. Z czasem pojawiają się wątpliwości - może to jakiś korzeń, może coś innego... Ale przecież porusza się, a na wodzie pojawiają się kręgi, gdy zanurzy pysk w taflę... Po kilkunastu długich minutach znów pojawiają się fale, lecz tym razem idą z
odgłosy chrupania dochodzą z naszego brzegu. Ryzykując spłoszeniem zwierząt, zbliżamy się do ogromnego głazu stojącego nad samą wodą. Nic nie widać, tylko nadal słychać głośne zajadanie. Przyglądamy się całej okolicy - z tego miejsca jest dużo lepsza widoczność. Na niewielkiej jakby grobli uwitej ze ściętych wierzbowych konarów siedzi bóbr! Odsłonięty, nie skryty pod gałęziami. Po prostu siedzi nad wodą i zawzięcie gryzie. Z czasem pojawiają się wątpliwości - może to jakiś korzeń, może coś innego... Ale przecież porusza się, a na wodzie pojawiają się kręgi, gdy zanurzy pysk w taflę... Po kilkunastu długich minutach znów pojawiają się fale, lecz tym razem idą z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego