Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
za matkę, żeby uniknąć niemiłych mi pieszczot.

W tym samym domu na parterze mieszkała druga siostra matki, ciotka Maria, której brzydota napełniała mnie ukrytą niechęcią, i ona właśnie całowała mnie najczęściej. Syn jej, Kazio, o parę lat starszy od Krysi, towarzyszył nam we wszystkich wyprawach do krewnych i z nie słabnącym zainteresowaniem wysłuchiwał naszyeh opowiadań o Rosji. Szczególnie imponowała mu nasza znajomość języka rosyjskiego. Prowadził więc z Krysią takie mniej więcej rozmowy:

- Jak to po rosyjsku jest łuk7

- Łuk.

- A cebula?

- Tak samo łuk.

- Ciekawe! A jak po rosyjsku jest nos?

- Nos.

- A ucho?

- Ucho.

- Nieprawda.

- Jak mamę kocham!

- Ciekawe!

Potem
za matkę, żeby uniknąć niemiłych mi pieszczot.<br><br>W tym samym domu na parterze mieszkała druga siostra matki, ciotka Maria, której brzydota napełniała mnie ukrytą niechęcią, i ona właśnie całowała mnie najczęściej. Syn jej, Kazio, o parę lat starszy od Krysi, towarzyszył nam we wszystkich wyprawach do krewnych i z nie słabnącym zainteresowaniem wysłuchiwał naszyeh opowiadań o Rosji. Szczególnie imponowała mu nasza znajomość języka rosyjskiego. Prowadził więc z Krysią takie mniej więcej rozmowy:<br><br>- Jak to po rosyjsku jest łuk7<br><br>- Łuk.<br><br>- A cebula?<br><br>- Tak samo łuk.<br><br>- Ciekawe! A jak po rosyjsku jest nos?<br><br>- Nos.<br><br>- A ucho?<br><br>- Ucho.<br><br>- Nieprawda.<br><br>- Jak mamę kocham!<br><br>- Ciekawe!<br><br>Potem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego