Te listy stertami zalegały Tadziowe biurko, szuflady, teczki. Nie było segregatorów, nie było skoroszytów, nie było banku informacji. (Szkoda, że tych listów, niekiedy naprawdę znakomitych, nigdy prawdopodobnie nie uda się zebrać i wydać). Był Tadeusz. Uparty, pracowity, zjadliwy a jednocześnie wrażliwy na każdą ludzką biedę, na każdy problem. Zawsze był słabowity, zawsze kiepsko było z jego zdrowiem, mizerota, a jednocześnie niesamowicie twardy. W redakcji inni gadali, obijali się, znikali; Tadeusz zjawiał się punktualnie, siadał za biurkiem, które stało w najbardziej hałaśliwym punkcie redakcyjnego pandemonium i pisał albo ... kleił samolociki. Jedno i drugie z jednakową pasją. Samoloty (modeliki) były robione ściśle według