się, że zmęczony czterominutowym stosunkiem mąż od razu nie zaśnie, można chwilę pogadać o tym, co zrobić z dzieckiem, co już dzieckiem być przestało. Właściwie na wszelkiego rodzaju rozmowy uświadamiające jest za późno. Rozjuszony ojciec, węsząc jakiegoś młodego samca, młodego wilka, psa lub psa dwa w pobliżu swojej córki, tej słodkiej małej córeczki tatusia, przysięga, że go zabije, i uspokojony, rozgrzany własną odwagą, zasypia snem sprawiedliwego.<br>Wtedy matka kryje twarz w poduszkę i płacze cichymi, choć obfitymi łzami, bo domyśla się, że jej córka zgotuje sobie ciężki los. Równie ciężki, jak zgotowała sobie ona. Matka wie, że choćby nie wiem jak