Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
tym gorzej! Trzeba iść przez trupy, Stasiu, w krwi się kąpać, żeby zapomnieć, że to bez sensu... Ja czekam i nim się doczekam, to sobie radzę, jak umiem... Przygotowuję się indywidualnie. Nikt mnie nie posądzi, że ja, inżynier Wiator, wicedyrektor, to robię... Już trzy razy. Ostatnim razem spróbowałem, jak to smakuje, nic szczególnego... dzisiaj w telewizji, jak siedziałem uszminkowany, zrozumiałem, co to za przyjemność być reprezentantem idei nadrzędnej... Teraz w skromnej roli, ale niech tylko będzie okazja", "czy krwi, Heniu, spróbowałeś?", "a czego innego? Słodkawa, mdła, i nie wybierałem żadnych tam osiłków, taka mistyka walki dobra dla durniów, dzieci zwabiałem na
tym gorzej! Trzeba iść przez trupy, Stasiu, w krwi się kąpać, żeby zapomnieć, że to bez sensu... Ja czekam i nim się doczekam, to sobie radzę, jak umiem... Przygotowuję się indywidualnie. Nikt mnie nie posądzi, że ja, inżynier Wiator, wicedyrektor, to robię... Już trzy razy. Ostatnim razem spróbowałem, jak to smakuje, nic szczególnego... dzisiaj w telewizji, jak siedziałem uszminkowany, zrozumiałem, co to za przyjemność być reprezentantem idei nadrzędnej... Teraz w skromnej roli, ale niech tylko będzie okazja", "czy krwi, Heniu, spróbowałeś?", "a czego innego? Słodkawa, mdła, i nie wybierałem żadnych tam osiłków, taka mistyka walki dobra dla durniów, dzieci zwabiałem na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego