Teraz jest "naganiaczem". Robota żmudna, ale jeszcze stosunkowo najintratniejsza. Trzeba znać kilka adresów i przede wszystkim być pyskatym, to grunt. Troszkę jeszcze trzeba być psychologiem. Wiedzieć, czym kogo brać. Też duża konkurencja, ale jeżeli się jest wyszczekanym - można wytrzymać.<br>On specjalizuje się w starszych panach. Zna kilka domów, gdzie trzymają smarkatki. To zawsze ma powodzenie. Tu niedaleko, przy ulicy Rochechouart. Trzynastolatki. Towar pewny. Trzeba tylko umieć to podać w odpowiednim sosie. Przedstawić: krótka sukieneczka, fartuszek, warkoczyk z kokardą. Na górze pokoiki - szkółka: święty obrazek, łóżeczko z siatką. pulpicik szkolny, tablica, na tablicy - kredą: 2 X 2 = 5. Pełna iluzja. Żaden starszy