Typ tekstu: Książka
Autor: Koral Danuta
Tytuł: Wydziedziczeni
Rok: 1997
na kopy, ustawiało snopy w mendle, a potem podawało je na wozy. Ręce bolały od wysiłku, nogi piekły, opalone ramiona paliły, ale wszystko było cudowne. Biegło się potem do kąpieli. Woda w jeziorze, wygrzana słońcem, działała jak kojący balsam. Przy kolacji oczy same się zamykały, ale trzeba było jeszcze przed snem pójść na spacer pod wygwieżdżonym niebem. Zasypiając myślało się, że jutro i pojutrze, i jeszcze długo, długo będzie znowu taki wspaniały dzień.
Ówczesna młodzież potrafiła cieszyć się i czerpać radość z najprostszych zdarzeń, z piękna otoczenia. Radości były częste, choć rozrywki takie, jakich dziś nikt by już rozrywkami nie nazwał
na kopy, ustawiało snopy w mendle, a potem podawało je na wozy. Ręce bolały od wysiłku, nogi piekły, opalone ramiona paliły, ale wszystko było cudowne. Biegło się potem do kąpieli. Woda w jeziorze, wygrzana słońcem, działała jak kojący balsam. Przy kolacji oczy same się zamykały, ale trzeba było jeszcze przed snem pójść na spacer pod wygwieżdżonym niebem. Zasypiając myślało się, że jutro i pojutrze, i jeszcze długo, długo będzie znowu taki wspaniały dzień.<br>Ówczesna młodzież potrafiła cieszyć się i czerpać radość z najprostszych zdarzeń, z piękna otoczenia. Radości były częste, choć rozrywki takie, jakich dziś nikt by już rozrywkami nie nazwał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego