gdy zwróci im obrazy, stary z wdzięczności zechce oddać mu córkę. Którą? - tego sam nie wiedział. Hela starsza i stateczniejsza, na pewno byłaby dobrą żoną. Ale Marta, swoim uczuciem, fantazją i oddaniem - kusiła go coraz bardziej. Coraz poważniej myślał o wyjeździe z kraju. To, co słyszał o poczynaniach nowych, komunistyczno-sowieckich władz, zniechęcało do planowania czegokolwiek w kraju, gdzie nic nie było jasne i niczego nie było w ogóle. Śniła mu się Ameryka - kraj wielkich możliwości, tolerancji i życzliwości dla obcych, nie zniszczona wojną, gdzie podobno trzeba było uczciwie pracować i podobno uczciwie za to można było zarobić.<br>Zamyślony schodził w