Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Waldemar
Tytuł: Burza nad Wiłą. Dziennik 1980-1981
Rok: 2002
wśród zamilkłego szpaleru twarzy wymasowanych żarem kadłubowych wnętrz i latami przepracowanymi na mrozie. Zupełna cisza, w której słychać tylko słowa idącego na przedzie premiera: "Dzień dobry, dzień dobry, przyjechaliśmy, jesteśmy". Ani słowa odpowiedzi. Milcząca odmowa kontaktu przed ujawnieniem tego, co kryją wewnątrz teczek i aktówek. Pełna świadomość bezwartościowości pozorów. Idą spięci. Co myślą? Czy tylko się boją? Bo pewno się boją. Czy zaczynają rozumieć, że ci ludzie muszą mieć prawa we własnym kraju, możliwość urządzenia go tak, jak by go chcieli urządzić? To są obywatele, ludzie pracy oczywiście, ale nie "masy" pracujące. Dla ich praw musi się tu znaleźć miejsce mimo
wśród zamilkłego szpaleru twarzy wymasowanych żarem kadłubowych wnętrz i latami przepracowanymi na mrozie. Zupełna cisza, w której słychać tylko słowa idącego na przedzie premiera: "Dzień dobry, dzień dobry, przyjechaliśmy, jesteśmy". Ani słowa odpowiedzi. Milcząca odmowa kontaktu przed ujawnieniem tego, co kryją wewnątrz teczek i aktówek. Pełna świadomość bezwartościowości pozorów. Idą spięci. Co myślą? Czy tylko się boją? Bo pewno się boją. Czy zaczynają rozumieć, że ci ludzie muszą mieć prawa we własnym kraju, możliwość urządzenia go tak, jak by go chcieli urządzić? To są obywatele, ludzie pracy oczywiście, ale nie "masy" pracujące. Dla ich praw musi się tu znaleźć miejsce mimo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego