lampy. W pierwszą noc rozbiłem dwa. Potem okazało się, że lampa jest antyczna i nie ma mowy o kupnie szkieł. Jedyne, jakie pozostało, służyło mi na Hawaje, po Hawajach, do Japonii i z powrotem - razem około roku. Jedno!<br> Horie wciąż łapie mnie za serce. Pisze, że bał się wchodzić do śpiwora pełen fobii. "Nie zdążę wyskoczyć na pokład, jeśli będzie coś się działo".<br> Znam to, tak samo mówił Breit, gdy żeglowaliśmy na tratwie. Marzł, ale nie właził do wnętrza. Dziś Czesław jest w niebie i uśmiechając się patrzy, jak zaciągam pod brodą taśmy mojego śpiwora, z których spływa woda. Śpię spokojnie