trybuną, łamią się i składają jak scyzoryk. Konstrukcja, pamiętająca zapewne moment otwarcia dworca w 1899 roku, zawaliła się pod ciężarem śniegu i obsiadających ją gapiów, a może od decybeli, którymi orkiestry wypełniły dworzec. Na szczęście, wytrzymały słupy, podtrzymujące dach nad samą trybuną honorową. Minister i grupa kolejarzy w mundurach wyskoczyli spod dachu, dziennikarze robili zdjęcia, a Pierwszy otrzepał garnitur i kontynuował:<br>- To wszystko pokazuje nam dobitnie, jak bardzo potrzebna nam jest w Zakopanem socjalistyczna modernizacja kolei. Dziś ten proces się dopiero rozpoczyna...<br>Michał nie słuchał dalej. Zobaczył, jak grupa cywilów, wśród których rozpoznał szefa zakopiańskiej SB, niegdyś będącego razem z nim