Typ tekstu: Książka
Autor: Libera Antoni
Tytuł: Madame
Rok: 1998
ruszyłem z powrotem w kierunku Placu Przymierza.
- Halo, obywatelu! - zza pleców dobiegł mnie naraz tubalny męski głos.
Zwróciłem się w tamtą stronę.
Z oszklonej budki MO wychodził wąsaty czytelnik "Przeglądu Sportowego". Po chwili był już przy mnie. Przystanął, zasalutował i rzekł:
- Dokumenty poproszę.
Zgłupiałem, i to kompletnie. Wszystkiego bym się spodziewał, tylko nie czegoś takiego.
- Przepraszam, lecz o co chodzi? - zapytałem stropiony.
- Dokumenty poproszę - powtórzył, jakby wyjaśniał.
- Przepraszam, ale dlaczego? Z jakiego właściwie powodu?
- Nie muszę się tłumaczyć. Widocznie są powody.
- Chciałbym jednak je znać.
- Poznacie. W stosownej chwili. Na razie, Dowód proszę.
Nie miałem jeszcze Dowodu, choć miałem już doń
ruszyłem z powrotem w kierunku Placu Przymierza.<br>- Halo, obywatelu! - zza pleców dobiegł mnie naraz tubalny męski głos.<br>Zwróciłem się w tamtą stronę.<br>Z oszklonej budki MO wychodził wąsaty czytelnik "Przeglądu Sportowego". Po chwili był już przy mnie. Przystanął, zasalutował i rzekł:<br>- Dokumenty poproszę.<br>Zgłupiałem, i to kompletnie. Wszystkiego bym się spodziewał, tylko nie czegoś takiego.<br>- Przepraszam, lecz o co chodzi? - zapytałem stropiony.<br>- Dokumenty poproszę - powtórzył, jakby wyjaśniał.<br>- Przepraszam, ale dlaczego? Z jakiego właściwie powodu?<br>- Nie muszę się tłumaczyć. Widocznie są powody.<br>- Chciałbym jednak je znać.<br>- Poznacie. W stosownej chwili. Na razie, Dowód proszę.<br>Nie miałem jeszcze Dowodu, choć miałem już doń
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego