Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
pustki, z nudów, ze strachu i z niecierpliwości. I nagle, już po wszystkich formalnościach - słabo, ciemno przed oczami, wylew. Jak na złość. No i jestem przykuty do łóżka. Przedtem, przyznam się, myślałem, że może tylko trochę pożartuję z kostuchą, Wszechwłoga zapewniał, że w każdej chwili mogę zrezygnować. Ale teraz... - smętnie spojrzał po sobie.
Cmon lubił towarzystwo, zainteresowanie swoją osobą przyjmował jako rodzaj należnego hołdu, składanego po latach nieobecności wśród fanów. Atmosfera Oddziału O-L bardzo mu odpowiadała, bo tu, w przeciwieństwie do normalnego świata, pamiętano o nim, chwalono i podziwiano. Irek, Konieczny i Starościak często wieczorami odwiedzali dwójkę czyniąc to dla
pustki, z nudów, ze strachu i z niecierpliwości. I nagle, już po wszystkich formalnościach - słabo, ciemno przed oczami, wylew. Jak na złość. No i jestem przykuty do łóżka. Przedtem, przyznam się, myślałem, że może tylko trochę pożartuję z kostuchą, Wszechwłoga zapewniał, że w każdej chwili mogę zrezygnować. Ale teraz... - smętnie spojrzał po sobie.<br>Cmon lubił towarzystwo, zainteresowanie swoją osobą przyjmował jako rodzaj należnego hołdu, składanego po latach nieobecności wśród fanów. Atmosfera Oddziału O-L bardzo mu odpowiadała, bo tu, w przeciwieństwie do normalnego świata, pamiętano o nim, chwalono i podziwiano. Irek, Konieczny i Starościak często wieczorami odwiedzali dwójkę czyniąc to dla
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego