Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
a pozostali - rozpierzchnąć się po zaroślach
i czekać w ukryciu na powtórne trzykrotne kaszlnięcie.
Szli Doliną Strążyską, potem znaleźli się na Grzybowcu,
skąd przez Mały Giewont dotarli do przełęczy Giewońskiej. Po
pięciu godzinach forsownego marszu byli na Czerwonych
Wierchach. wyjąwszy parę fałszywych kaszlowych alarmów,
zawinionych przez górskie kozice, droga przebiegała spokojnie.
Na Czerwonych Wierchach zrobili dłuższy postój. Rozłożyli
kanapki z wędliną, rozlali do kubeczków herbatę
z termosu, zaczęła się pogawędka.
Czesiek i Staszek z przerażeniem wysłuchali opowieści
oficerów. Wszyscy trzej, aresztowani przez gestapo, uciekli
w Bochni podczas egzekucji. Kilkunastu Polaków padło
wówczas od wrogich kul.
Na południu, już po stronie słowackiej
a pozostali - rozpierzchnąć się po zaroślach<br>i czekać w ukryciu na powtórne trzykrotne kaszlnięcie.<br> Szli Doliną Strążyską, potem znaleźli się na Grzybowcu,<br>skąd przez Mały Giewont dotarli do przełęczy Giewońskiej. Po<br>pięciu godzinach forsownego marszu byli na Czerwonych<br>Wierchach. wyjąwszy parę fałszywych kaszlowych alarmów,<br>zawinionych przez górskie kozice, droga przebiegała spokojnie.<br> Na Czerwonych Wierchach zrobili dłuższy postój. Rozłożyli<br>kanapki z wędliną, rozlali do kubeczków herbatę<br>z termosu, zaczęła się pogawędka.<br> Czesiek i Staszek z przerażeniem wysłuchali opowieści<br>oficerów. Wszyscy trzej, aresztowani przez gestapo, uciekli<br>w Bochni podczas egzekucji. Kilkunastu Polaków padło<br>wówczas od wrogich kul.<br> Na południu, już po stronie słowackiej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego