Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
ten półuśmieszek należał do rytuału, był wstępem. Na pełny uśmiech Niemiec w żadnym wypadku nie mógł sobie pozwolić, uśmiech osłabia, rozbraja, a pusta twarz to w tych warunkach oczywiste wyzwanie.
Jassmont westchnął, i stojąc w drzwiach, czekał. Starał się nie patrzeć wprost na tamtego, jedynie muskał go wzrokiem. W ten sposób postępuje człowiek rozsądny, gdy ma do czynienia z obcym psem, nigdy wprost, zawsze z ukosa, dla własnego bezpieczeństwa.
- Wygląda pan znacznie korzystniej w rzeczywistości niż na fotografiach - rzekł Niemiec, wstając od okrągłego stolika. Wstał, ale nie ruszył się dalej. Wskazał, tym pogardliwie gładkim gestem łaskawego okupanta, fotel, trochę nienaturalnie wysunięty
ten półuśmieszek należał do rytuału, był wstępem. Na pełny uśmiech Niemiec w żadnym wypadku nie mógł sobie pozwolić, uśmiech osłabia, rozbraja, a pusta twarz to w tych warunkach oczywiste wyzwanie.<br>Jassmont westchnął, i stojąc w drzwiach, czekał. Starał się nie patrzeć wprost na tamtego, jedynie muskał go wzrokiem. W ten sposób postępuje człowiek rozsądny, gdy ma do czynienia z obcym psem, nigdy wprost, zawsze z ukosa, dla własnego bezpieczeństwa.<br>- Wygląda pan znacznie korzystniej w rzeczywistości niż na fotografiach - rzekł Niemiec, wstając od okrągłego stolika. Wstał, ale nie ruszył się dalej. Wskazał, tym pogardliwie gładkim gestem łaskawego okupanta, fotel, trochę nienaturalnie wysunięty
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego