Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 29
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
przynajmniej zostawić plecak w zastaw. Wtedy doszło do szarpaniny. Strażnik twierdzi, że zaczęli Polacy. - Musiałbym być nienormalny, żeby atakować tak wielkiego chłopa - mówi jeden z turystów. - Strażnik zaczął szarpać kolegę, ale nie stawialiśmy oporu, nie uciekaliśmy - dodaje jedna z dziewcząt w polskiej grupie. Zeznania obu stron są w tej sprawie sprzeczne, ale faktem jest, że obyło się bez poważniejszych rękoczynów. Słowak wsiadł do samochodu i pojechał po policję. Jeden z Polaków, ten, któremu strażnik próbował odebrać plecak, przeszedł wpław przez Białą Wodę na drugą stronę granicy. Tam został schwytany przez polską Straż Graniczną. - Wiem, że głupio zrobiłem, działałem pod wpływem emocji
przynajmniej zostawić plecak w zastaw. Wtedy doszło do szarpaniny. Strażnik twierdzi, że zaczęli Polacy. - Musiałbym być nienormalny, żeby atakować tak wielkiego chłopa - mówi jeden z turystów. - Strażnik zaczął szarpać kolegę, ale nie stawialiśmy oporu, nie uciekaliśmy - dodaje jedna z dziewcząt w polskiej grupie. Zeznania obu stron są w tej sprawie sprzeczne, ale faktem jest, że obyło się bez poważniejszych rękoczynów. Słowak wsiadł do samochodu i pojechał po policję. Jeden z Polaków, ten, któremu strażnik próbował odebrać plecak, przeszedł wpław przez Białą Wodę na drugą stronę granicy. Tam został schwytany przez polską Straż Graniczną. - Wiem, że głupio zrobiłem, działałem pod wpływem emocji
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego