Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
zanim skończył jeść swój ananas,
Dał znak, wołając głośno: - Czas na nas.
Na plan. Już późno... Jeszcze naprędce
Ostatnią scenę tylko nakręcę.
Otóż chcę zrobić z was piramidę,
Bardzo wysoką. O zakład idę,
Że tego dotąd w filmach nie mamy.

Proszę, tu staną hipopotamy
Dwa obok siebie. A lew nasz srogi
Na dwóch ich grzbietach oprze swe nogi.
Hop! Dla lwa są to rzeczy powszednie,
O, tu dwie tylne, a tu dwie przednie.
Świetnie... Kto teraz? Trudno mi orzec...
Wiem... na lwa musi wejść nosorożec,
Małpy pomóżcie, bo to niezdara.
Na nosorożcu tygrysów para
Stanie, łapami o siebie wsparta.
Brawo! Poproszę
zanim skończył jeść swój ananas,<br>Dał znak, wołając głośno: - Czas na nas.<br>Na plan. Już późno... Jeszcze naprędce<br>Ostatnią scenę tylko nakręcę.<br>Otóż chcę zrobić z was piramidę,<br>Bardzo wysoką. O zakład idę,<br>Że tego dotąd w filmach nie mamy.<br><br>Proszę, tu staną hipopotamy<br>Dwa obok siebie. A lew nasz srogi<br>Na dwóch ich grzbietach oprze swe nogi.<br>Hop! Dla lwa są to rzeczy powszednie,<br>O, tu dwie tylne, a tu dwie przednie.<br>Świetnie... Kto teraz? Trudno mi orzec...<br>Wiem... na lwa musi wejść nosorożec,<br>Małpy pomóżcie, bo to niezdara.<br>Na nosorożcu tygrysów para<br>Stanie, łapami o siebie wsparta.<br>Brawo! Poproszę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego