jeden. Kierowca coś tam przepraszał, gadał o hamulcach, które nie złapały, czy zablokowały, nie słu4hałem go. Wtedy dla mnie najważniejsze było, żeby móc dalej jechać.<br>- A jakie były skutki tego wjechania?<br>- Niewielkie. Wgiął mi zdrowo prawy błotnik. Tak, że blokował mi koło. W normalnych warunkach to bym szukał jakiegoś łomu, starał się podważyć, wyprostować, ale za dwie czy trzy minuty miałem start do SG.<br>- Co pan zrobił? Pojechał pan tak?<br>- Nie było szans, zdarłoby mi gumę z koła. Miałem taką linkę holowniczą z dwoma zdrowymi hakami. Jeden wepchnąłem pod ten swój błotnik, drugi chciałem zaczepić o jakieś drzewo, ale akurat nie