Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Motor
Nr: 40
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1975
ich nie obchodzi.
W stacji obsługi samochodów rozkładają bezsilnie ręce, bo oni chcieliby jak najwięcej nadwozi, liczy się to im do planu usług. Telefony do fabryki nie dodają nic nowego do sprawy.
Rozumiem problemy jakie napotyka przemysł motoryzacyjny, wiadomo: nowe nadwozia, niedostateczna ilość, napięty eksport, znaczne różnice w stosunku do starego modelu pojazdu, ale nie można przecież tego problemu odkładać w nieskończoność.
Sądzę, że odpowiedzialność PZU jako instytucji gwarantującej pełne i jak najszybsze zlikwidowanie szkody jest niewystarczająca. Zastanawiam się czy prawie pół roku nie wystarcza dyrektorom tak poważnych instytucji, jak POLMO i PZU do podjęcia decyzji, do których rozstrzygania są powołani
ich nie obchodzi.<br> W stacji obsługi samochodów rozkładają bezsilnie ręce, bo oni chcieliby jak najwięcej nadwozi, liczy się to im do planu usług. Telefony do fabryki nie dodają nic nowego do sprawy.<br> Rozumiem problemy jakie napotyka przemysł motoryzacyjny, wiadomo: nowe nadwozia, niedostateczna ilość, napięty eksport, znaczne różnice w stosunku do starego modelu pojazdu, ale nie można przecież tego problemu odkładać w nieskończoność.<br> Sądzę, że odpowiedzialność PZU jako instytucji gwarantującej pełne i jak najszybsze zlikwidowanie szkody jest niewystarczająca. Zastanawiam się czy prawie pół roku nie wystarcza dyrektorom tak poważnych instytucji, jak POLMO i PZU do podjęcia decyzji, do których rozstrzygania są powołani
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego